Strugaccy w wyśmienitej formie, choć to powieść raczej z tych lżejszych, z humorem. W tym konkretnym przypadku dość mocno flirtująca z kryminałem, ale "poważnych" pytań nie brakuje! Wręcz przeciwnie. Myślę nawet, że za fasadą dowcipu kryje się chęć zażartowania z głównej zasady poznawczej dzisiejszej nauki, czyli tzw. "brzytwy Ockhama" - ale jeżeli nawet, to nie w celu próby obalenia, czy podważenia tejże, a jedynie w celu wskazania pewnych, mogących wyglądać dość komicznie właśnie, skutków jej stosowania. Lektura wyśmienita, jak to zresztą w przypadku Strugackich bywa.
Powieść została napisana w 1970 roku, w Polsce ukazały się jej dwa wydania - pierwsze z 1973 roku pod tytułem „Sprawa Zabójstwa”, oraz drugie z 1992 roku, pod wierniejszym tłumaczeniem oryginalnego tytułu - „Hotel pod Poległym Alpinistą”. Tłumacz ten sam - Irena Lewandowska, więc pewnie tłumaczenie wspólne dla obu wydań, co zdaje się również potwierdzać umieszczony na okładce drugiego polskiego wydania dopisek: "pierwsze pełne nieocenzurowane wydanie". Strugaccy i cenzura to może i nawet temat rzeka, ale cenzura "Hotelu..." to dość ciekawa sprawa, no bo wątków politycznych czy ideologicznych to tam raczej po prostu brak... Inna rzecz, że w ogóle zastanawia mnie cenzura w Polsce powieści wydanej (czyli ocenzurowanej już) w ZSRR, ale może w tym był jakiś sens... Zakupiłem, przeczytałem, porównałem obie wersje i, ku memu zaskoczeniu, muszę powiedzieć, że cenzor wyraźnie dał o sobie znać i to niekiedy w dość nietypowy, moim zdaniem, sposób. Nie o politykę czy ideologię tu chodzi (no bo tych przecież brak), ale na przykład, zaraz na początku, główny bohater podąża w kierunku hotelu z koszykiem w którym "pobrzękują butelki" - w wersji ocenzurowanej nie ma ani słowa o koszyku (no i butelkach rzecz jasna), ale to jeszcze mogę zrozumieć, a czego nie mogę to zamiany: "Mam dobry samochód. Moskwicz." (str. 148 w wersji nieocenzurowanej), na krótsze: "Mam dobry samochód." (w wersji ocenzurowanej)... czyli, że niby "Moskwicz" był na indeksie?.. Tego nie pojmuję, a może to wręcz żart cenzora? (Ale poza tym jednym "żartem" to cenzor po prostu "ciął i kaleczył", dlatego zdecydowanie polecam wydanie drugie).
Powieść aż dwukrotna została w Polsce zekranizowana, dwukrotnie w teatrze telewizji "Kobra" (ciekawe ile innych powieści może się poszczycić podwójną adaptacją?), po raz pierwszy w 1976 r. (http://www.filmpolski.pl/fp/index.php?film=524167), po raz drugi w 1993 roku (http://www.filmpolski.pl/fp/index.php?film=521822) - niestety, jak do tej pory nie udało mi się zdobyć żadnej z tych adaptacji (choć tę drugą, z '93 jestem przekonany, że przynajmniej w części widziałem w TV, nic z niej nie pamiętam poza jedną sceną, stąd do końca nie jestem pewnien, czy _oglądałem_ całość, czy też tylko rzuciłem okiem w tym konkretnym momencie, który pamiętam...). Może, jeszcze uda mi się gdzieś zdobyć którąś z adaptacji (a najlepiej obie) - będę szukał.
Reasumując - gorąco polecam, Strugackich w każdej postaci i formie zresztą :) Kilkanaście cytatów z powieści dodałem do mojego fortunkowego pliku z cytatami z braci Strugackich, można je przeglądać (losować) na stronie: http://luka.sh/fortune/?dir=my/strugaccy - zapraszam do przynajmniej parokrotnego "wciśnięcia" F5!